sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 2

-od czego zaczynamy?- zapytał Justin.
Nienawidzę Cass za to, że musimy to robić. Czy ona nie widzi, że coś z nim jest nie tak? Przecież takie rzeczy da się wyczuć, prawda? Prawda...? nie, chyba jednak nie prawda. Jezu, dlaczego jestem tak głupia i oceniam kogoś, kogo w ogóle nie znam. Liz, daj mu szansę, jesteś idiotką, nic ci nie zrobił, ogarnij się i pokaż mu ten głupi szpital.
-świetlica!- usłyszałam Cassie. Uuuu, ktoś tu komuś chyba wpadł w oko. No nie powiem, Bieber był niczego sobie, ale kurwa, Cass, poznaj go, a potem dopiero rób maślane oczka.
-super, mi pasuje, idziemy.- ale on ma seksowny głos.... LIZ, OPANUJ SIĘ. Nie myśl o nim.
Po tym, jak się otrząsnęłam, nikogo przede mną już nie było, jedynie słyszałam za sobą głosy. Tak, głos Cassie i Justina. Szybkim krokiem doszłam do nich, jednak w dalszym ciągu nie miałam zamiaru iść równo z nimi. Nie chciałam wtrącać się w rozmowę, zresztą nawet nie wiem o czym była, nie za bardzo ich słuchałam – dalej zastanawiałam się kim on jest. Musimy się czegoś o nim dowiedzieć. To znaczy ja muszę. Nawet nie wiem dlaczego znalazł się w szpitalu. Wygląda na zdrowego. Idiotko, dużo osób wygląda na zdrowych. W tej chwili miałam ochotę przyjebać sobie z liścia za swoją głupotę.
Nawet nie zauważyłam, kiedy znaleźliśmy się w świetlicy. Oczywiście było to trochę ludzi. Świetlica jest duża tak, że połowa szpitala mogłaby się tutaj zmieścić. W sumie można to miejsce nazwać też salą zabaw, bo są tutaj rzeczy typu xbox, książki, filmy, które można wziąć do siebie do pokoju (każdy pokój posiada tv+odtwarzacz DVD, świetnie, nie?). Dzięki temu jest co robić.
Pokazałyśmy Justinowi jeszcze boisko, basen, siłownie, jadalnie i sale,w których są rożne zajęcia, ale na nasze szczęście odbywają się one rzadko. Dziwne, że jeszcze nie udało mi się porozmawiać z chłopakiem. Nowy nie może się uwolnić od Cass. Zazdroszczę jej tego, jak jest otwarta na ludzi, serio.
-ej, piękna.- do kogo on to powiedział? Spojrzałam na niego, jak na kretyna. O co mu chodzi? Boże, czemu akurat teraz mnie posłuchałeś? Rzuciłam mu pytające spojrzenie.
-tak, ty.- czekałam na rozwinięcie zdania, ale zamiast tego on zaczął się do mnie zbliżać. Zaczęłam się rozglądać. Gdzie do cholery jest Cassie? Potrzebujesz jej, a jej nie ma, no oczywiście. Dziewczyna ma wyczucie czasu, żeby sobie zniknąć.
-nie szukaj jej, poszła do łazienki. Nie rozumiem was, co chwilę tam chodzicie i siedzicie nie wiadomo ile.- Poczułam jego miętowy oddech na mojej szyi. Był stanowczo za blisko. Chciałam się cofnąć, odepchnąć go, ale nie potrafiłam.
-boisz się mnie?- nie odpowiedziałam. Usłyszałam kpiący śmiech. Czy on mnie właśnie wyśmiał?
-nie? Nie boję się ciebie.- dostrzegłam zdziwienie na jego twarzy. Chyba nie spodziewał się tej odpowiedzi.
-szkoda, shawty. Chyba powinnaś.- musnął lekko moją szyję, przez co moje ciało przeszedł dreszcz.
-hej, już jestem, co tu się dzieje?- Bieber ode mnie odskoczył. Rzuciłam złowrogie spojrzenie Cass za to, że mnie z nim zostawiła.
-nic, rozmawialiśmy.-Tak, Bieber, przecież w ogóle nie próbowałeś mnie zastraszyć, no co ty.
-wiecie co? Pójdę do pokoju, źle się czuję, spać mi się chce.- postanowiłam pójść do siebie, nie miałam zamiaru spędzić z nim reszty dnia. Zaczęłam się od nich oddalać. Gdy weszłam do pomieszczenia włączyłam telewizor i laptop. Chciałam poszukać o nim jakieś informacje. Wpisałam w wyszukiwarce hasło „Justin Bieber”. Po chwili na monitorze pojawiły się hasła „Justin Bieber poszukiwany”, „Justin Bieber- co tym razem? Bójka czy już zabójstwo?”. Przestraszyłam się. On jest niezrównoważony emocjonalnie. W tej chwili zaczęły się wiadomości w tv. Do moich uszu dobiegł głos prezenterki: „dwa tygodnie temu w domu niejakiego Justina Biebera znaleziono martwe ciała 3 dziewcząt. Po sekcji zwłok okazało się, że zostały one zgwałcone, a potem zamordowane. Zeznając, pan Bieber nie ukazał żadnej skruchy, wręcz przeciwnie- był w pełni zadowolony ze swojego czynu. Sąd postanowił zamknąć go w szpitalu psychiatrycznym na czas nieokreślony. Dziękuję za uwagę...”. O boże. Czy ja dobrze słyszałam?! Justin gwałcicielem i mordercą?!
Więc o to mu chodziło, gdy pytał się, czy się go nie boję. Już wiem, dlaczego jego nazwisko wydało mi się tak znajome.




Od autorki: przepraszam, bardzo kiepski rozdział, w dodatku krótki, przepraszam bardzo, nie chciałam was zawieść...

8 komentarzy:

  1. O M G jak ja to kocham jsickejdbkaux <333333 kidy bd nn?

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski *___* dawaj szybko nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JESZCZE DZIŚ!
      Kocham was, nie wiecie, jakie szczęście mnie wypełnia, dzięki wam <3

      Usuń
  3. Cuuuuudo. Kocham to opowiadanie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG ! ZAJEBISTY ROZDZIAŁ

    OdpowiedzUsuń